Sól

W ciągu ostatnich stuleci bardzo drastycznie zmieniła się w naszej diecie proporcja spożywanego sodu do potasu. To uważa się za jedną z głównych przyczyn epidemii nadciśnienia. Potwierdziły to badania z udziałem małp naczelnych: po dodaniu do ich diety soli, nagle zachorowały, gdy ją zabrano, w cudowny sposób wyzdrowiały.

Ostatnio przeróżni szarlatani zaczynają ludziom wmawiać, że sól jest w zasadzie niegroźna i tylko osoby wrażliwe będą miały problemy z ciśnieniem krwi, gdy będą spożywać jej nadmiar. Jest to bardzo groźna półprawda. Owszem, około połowy populacji nie będzie chorować, gdy zacznie spożywać większą ilość soli, ale… nikt nie wie, w której jest połowie. To jak z paleniem papierosów: tylko część palaczy dostanie raka. Nie oznacza to, że można palić bez ryzyka. O tym, że jesteśmy we „wrażliwej” części dowiadujemy się z reguły odbierając skierowanie na oddział onkologii. Co więcej, wykazano, sól w diecie niszczy naczynia krwionośne niezależnie od wywoływania nadciśnienia:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21228265

Niski poziom potasu, połączony z wysokim sodu w diecie zdaje się mieć duży związek z ryzykiem zachorowania na nowotwory. Nikt nigdy nie udowodnił w sposób nie pozostawiający wątpliwości, że rak może być wywołany solą, ale tez nikt nigdy nie udowodnił, że tak się nie dzieje. Pozostają przesłanki, a tych jest bardzo dużo. Okazuje się, że spora część substancji wywołujących zmiany nowotworowe jednocześnie obniża poziom potasu i zwiększa sodu, zaś te, które przed chorobą chronią, mają odwrotne działanie. Ryzyko raka rośnie w tych chorobach hormonalnych, w których rośnie poziom sodu we krwi, a spada w tych, gdzie jest on niższy. Wraz z wiekiem rośnie poziom sodu wewnątrz komórki, a spada potasu. Wtedy też rośnie ryzyko tych chorób. Dokładniej zanalizowano te zależności w tej publikacji:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/articles/9216787/

Jest wiele innych chorób, w których podejrzewa się sód jako jeden z czynników sprawczych, między innymi stwardnienie rozsiane czy choroba Alzheimera. Jedno jest pewne: unikanie nadmiaru tej substancji to jedna z najzdrowszych decyzji, jakie można podjąć.

Sól a nadciśnienie
„Salt Crystals” by Dawn Endico is licensed with CC BY-SA 2.0. 

Nie tylko sód, ale też potas

W bardzo wielu przypadkach wyrzucenie z diety nadmiaru sodu, przy wprowadzeniu na jego miejsce potasu wystarczy, by ciśnienie krwi wróciło do normy. Niestety, te pokarmy, które nam najbardziej smakują, są też najbardziej słone. Ma to swoje uzasadnienie ewolucyjne. Przez tysiące lat nasi przodkowie mieli bardzo ograniczone źródła soli, musieli ją jeść „na zapas”, gdy tylko była okazja. Teraz już nie ma problemu z niedoborami, za to pozostał apetyt. To, co kiedyś ratowało nam życie, teraz zabija. Kto wie, może właśnie przechodzimy kolejną ewolucję, może za kilka czy kilkanaście pokoleń przeżyją głównie te osoby, którym sól nie smakuje, albo które mają na tyle silną wolę, by się opanować?

Oczywistym źródłem w diecie jest solenie potraw. Jeśli ktoś przyzwyczaił się do tego zbyt mocno, „normalna” ilość soli sprawi, że potrawy będą mdłe. I tu z pomocą przychodzi bardzo prosta sztuczka: sól dietetyczna. Jest to mieszanina chlorku sodu i chlorku potasu. Można ją kupić w każdym sklepie spożywczym, ja osobiście polecałbym taką, która ma przynajmniej 50% chlorku potasu. Zamiana tego, co mamy w solniczce na produkt dietetyczny, prawie nie różniący się smakiem i ceną sprawi, że „za darmo” bardzo mocno poprawimy stan naszego zdrowia.

Oprócz tego warto czytać etykiety. Sód występuje nie tylko w solonych paluszkach. Bardzo wiele pokarmów po prostu pływa w nim, w szczególności wędzone sery, ryby czy inne pokarmy odzwierzęce. Oprócz tego ważne jest zwiększenie ilości potasu w diecie. Tu źródłem są w zasadzie wyłącznie warzywa i owoce. Pamiętam, jak zrobiłem rodzicom swojej dziewczyny kotlety z soczewicy i od tej pory nie robią już żadnych innych, tak im zasmakowały. Dobrze przyrządzone posiłki roślinne nie ustępują w smaku ich zwierzęcym odpowiednikom, za to są o wiele zdrowsze.

Na koniec przestrzegam przed restrykcyjnymi dietami „zero sodu”, opartymi tylko na sokach owocowych i warzywnych. Nadmiar tego pierwiastka jest szkodliwy. Jeśli jednak w diecie w ogóle go nie ma, a jednocześnie pije się dużą ilość płynów z wysoką zawartością potasu, już po kilku dniach mogą pojawić się poważne problemy zdrowotne. Nagłe wypłukanie sodu może bardzo szybko nawet zabić, było już kilka takich przypadków. Kluczem do sukcesu jest wytrwałość, a nie nagłe zrywy i próby zmiany wszystkiego w kilka dni.