W przypadku miażdżycy i zwapnień, mechanizm nadciśnienia jest bardzo prosty: naczynia krwionośne są zwężone, więc krew musi być pompowana pod większym ciśnieniem, by się przez nie przepchnąć.
Współczesna medycyna nie zna leku na miażdżycę. Ta oficjalna. Bo ta nieoficjalna, owszem. Ale zanim o nim napiszę, chciałem przed czymś ostrzec. Namnożyło się ostatnio szarlatanów, wmawiających ludziom, że znają cudowny sposób na pozbycie się tego problemu. Ostatnio modna jest witamina C. Na jej przykładzie wyjaśnię, na czym polega oszustwo.
Witamina C przeciw miażdżycy
Dawno, dawno temu, gdy Ziemia była jeszcze płaska, zauważono, że ludzie, którzy jedzą więcej warzyw i owoców, za to mniej mięsa, mają mniejszy przyrost blaszki miażdżycowej i rzadziej umierają na serce. Zaczęto się zastanawiać, który składnik w roślinach odpowiada za ten cud, albo też który w produktach odzwierzęcych jest zabójczy. Część badaczy zaczęła sugerować, że odpowiedzią jest witamina C. Jeśli ktoś zetknął się z szarlatanami, musiał zauważyć, że podają linki do badań, które niby „dowodzą” ich słów, ale jeśli ktoś taki link kliknie i wczyta się w niego, może zobaczyć, że jest on sprzed kilkudziesięciu lat i są w nim takie słowa jak „przypuszczalnie”, „mamy nadzieję”, „warto sprawdzić”. Na tej samej zasadzie można przedstawić „dowód” na to, że Ziemia dalej jest płaska, dając linki do wypowiedzi naukowców sprzed 500 lat.
W teorii wszystko się zgadzało. Ci, którzy jedli w normalnych posiłkach najwięcej witaminy C mieli najmniej zawałów, podobnie jak ci, którzy mieli jej najwyższe stężenie we krwi. Ale, że użyję mojej ulubionej analogii, to jak z papierosami. Każdy palacz będzie miał żółte palce, więc prawie każdy kto umrze na raka płuc, będzie miał żółte palce. Nie oznacza to, że jeśli je przemalujemy, to ten człowiek wyzdrowieje. Podobnie tutaj. Dieta, która wywołuje miażdżycę, zawiera mało roślin, więc statystycznie ktoś, kto na nią zachoruje, będzie miał mało witaminy C zarówno w pożywieniu, jak i we krwi. Nie oznacza to, że zjedzenie witaminy C cofa miażdżycę! Żeby mieć pewność, należy przeprowadzić badanie: wziąć grupę kilkunastu tysięcy osób, połowie podawać przez kilka lat witaminę C, drugiej połowie identyczną tabletkę placebo, potem sprawdzić, czy ci co dostawali witaminę C będą mieć zdrowsze serce i czystsze tętnice.
Coś, czego się od szarlatanów nie dowiecie: zrobiono to! Tak, przeprowadzono nawet nie jedną, ale kilka takich prób klinicznych na dziesiątkach tysięcy osób, które bez najmniejszych wątpliwości wykazały, że witamina C nic nie zrobi. Nie zmniejsza ryzyka zawału, wylewu, nie wpływa na częstotliwość występowania nowotworów. Ma swoje niszowe zastosowania, owszem, jest kilka chorób w których warto zadbać o wyższe stężenia we krwi, ale nie cofa miażdżycy. Ile by szarlatani nie zaklinali rzeczywistości, jak bardzo tajemnicze nazwy by nie nadawali kwasowi askorbinowemu (wszystkie formy dostępne na rynku są identyczne i wszystkie są takie same jak ten, który jest w roślinach), on nie działa. Linki do badań:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19321825
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2586922/
Wszystko, co wyżej napisałem, odnosi się również do witaminy E. Przykro mi, taka „ukryta terapia” po prostu nie istnieje. To zwykłe oszustwo, mające na celu napchanie spryciarzom kieszeni. Podają oni linki do przestarzałych artykułów, w których naukowcy spekulowali, że witamina C mogłaby być takim cudownym lekiem, pomijają milczeniem to, że kilkanaście lat po ich publikacji hipoteza ta została bardzo dokładnie sprawdzona i obalona.
Diety ketogenne i low-carb a miażdżyca
Podobnie nie działają wszelkiego rodzaju diety niskowęglowodanowe. Wiem, że to brzmi bardzo pięknie: „jedz tłuszcz i białko, a wyzdrowiejesz”, ludzie lubią to jeść, więc wierzą. Niestety, cała ta teoria o „cudownych” właściwościach tych diet nie ma nawet odrobiny oparcia w rzeczywistości. Wszystkie „dowody” na jej skuteczność biorą się z błędnej interpretacji badań, jeden z takich błędów omówiłem w rozdziale dotyczącym otyłości, o pozostałych można poczytać na przykład tutaj:
https://mity.naturalneleczenie.com.pl/lowcarb.html
W dużym skrócie: sprawdzano, jaki wpływ ma taki sposób odżywiania na stan tętnic. Zarastały one w błyskawicznym tempie, w ciągu zaledwie roku na diecie niskowęglowodanowej Atkinsa miażdżyca poczyniła spustoszenia, jakie na normalnej diecie zajmują kilkanaście lat. Jeśli w jakimkolwiek badaniu taka dieta pomagała, to zawsze był jakiś dodatkowy czynnik, na przykład w czasie badania pacjenci tracili kilkadziesiąt kilogramów wagi, albo byli chorzy na rzadkie choroby w których dochodziło do zaburzeń metabolicznych. Z drugiej strony, z przeprowadzonych badań wynika, że dieta którą niżej zaproponuję, bardzo szybko odtykała tętnice.
Dieta cofająca miażdżycę
Pisałem, że medycyna alternatywna (może „alternatywna” w tym wypadku to niezbyt szczęśliwe określenie) zna sposoby, by sobie z miażdżycą poradzić. Owszem, są takie. Nie są to jednak cudowne tabletki czy zioła. Miażdżyca jest wywołana przede wszystkim jednym czynnikiem: złą dietą. Tylko zmiana sposobu odżywiania może ją cofnąć. Udowodnił to w swoich badaniach niejaki dr Ornish. Podzielił on pacjentów na dwie grupy: jedni z nich nic nie zmieniali w swoim życiu, drudzy przeszli na dietę niemal wegańską, do tego raz dziennie medytowali lub (do wyboru) spacerowali, by obniżyć poziom stresu. Zmierzył obu grupom przepływ krwi w tętnicach przed rozpoczęciem tej próby, oraz po pięciu latach. Monitorowano również ilość interwencji medycznych związanych z chorobami serca.
Udowodniono wtedy, że miażdżyca może się cofać. Nie dość, że przepływ krwi błyskawicznie się zwiększył, to na dodatek z roku na rok było coraz lepiej: pacjenci ci mieli coraz mniejszą ilość interwencji medycznych, pod koniec badania ryzyko śmieci z powodu chorób serca było już znikome. Efekt był po prostu nieporównywalny z tym, co oferuje współczesna medycyna.
Badanie dra Ornisha:
Żeby było ciekawiej, taką samą dietę przepisano potem grupie pacjentów z początkowym stadium raka prostaty. Tu efekty były jeszcze ciekawsze – zmiany przednowotworowe cofnęły się, ani jeden z tych pacjentów nie zachorował (w przeciwieństwie do grupy kontrolnej), zaś szczegółowe badania wykazały, że zmienił się u nich garnitur aktywnych genów: wyciszyły te, które odpowiadają za zwiększenie ryzyka, aktywowały chroniące przed nowotworami. Link do badania:
https://www.ornish.com/wp-content/uploads/Intensive_Lifestyle_Changes_and_Prostate_Cancer.pdf
Zalecenia były bardzo proste. Niemal całkowita rezygnacja z tłuszczu nasyconego (tak, wiem, blogerzy piszą, że on nie szkodzi, powołując się na jakieś pojedyncze badanie sprzed kilkudziesięciu lat, najeżone błędami metodologicznymi, ignorując tysiące innych badań oraz fakt, że testując leki przeciw miażdżycy na małpach, chorobę wywołuje się u nich podając im do jedzenia tłuszcz nasycony), jego nie powinno być więcej niż 5 gramów w jednym posiłku, unikanie produktów wysokoprzetworzonych, w tym cukru czy białej mąki, prawie całkowita rezygnacja z produktów odzwierzęcych, rośliny strączkowe jako źródło białka, suplementacja kwasami omega 3, witaminą B complex zawierającą w składzie witaminę B12, do tego jakaś forma radzenia sobie ze stresem, typu spacery lub krótka medytacja każdego dnia. To wystarczyło, by w badaniach klinicznych cofnąć miażdżycę i zmiany nowotworowe.
Jeszcze ciekawsze było badanie, gdzie pacjentom przepisano dietę wegańską niskotłuszczową, by sprawdzić, czy uda się w ten sposób powiększyć przepływ krwi przez tętnice wieńcowe. Ale w czasie trwania próby klinicznej niejaki Atkins wydał swoją książkę, gdzie przekonywał ludzi, że tylko dieta złożona z tłuszczu i ociekająca cholesterolem pomoże im wyleczyć się z miażdżycy.
Część pacjentów stwierdziła, że lekarze i naukowcy to są zwykłe głupki, a prawdziwym mędrcem i autorytetem jest autor książek o super tajnych terapiach i spisku lekarzy, którzy o tym nie mówią. Przeszli na dietę Atkinsa. Jaka to wspaniała okazja dla nauki! Mamy grupę ludzi o znanym, zmierzonym przepływie krwi przez tętnice wieńcowe, mamy grupę pacjentów, którzy będą przestrzegać diety ułożonej przez naukowców, mamy grupę pacjentów, która zaufa autorowi książek o tajnych terapiach. Rezultaty sprawdzono po roku.
Efekt? Łatwy do przewidzenia. W obu grupach przepływ krwi zmienił się bardzo podobnie, o około 40%. Była tylko jedna, drobna, niemal nic nie znacząca różnica. Na diecie wegańskiej ten przepływ krwi się poprawił, a na diecie Atkinsa pogorszył. Rok weganizmu niemal oczyścił tętnice, rok diety „mądrzejszego od naukowców” niemal zabił. Tylko jeden rok.
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/11108325/
Tym właśnie różni się dieta układana przez naukowca, który całe życie zajmuje się zagadnieniem wpływu różnych składników odżywczych na nasze zdrowie, od diet układanych przez internetowych „guru” czy autorów książek. Dieta naukowca – Ornisha oczyściła tętnice w badaniach klinicznych, dieta krzykacza – Atkinsa równie szybko je zapchała.
Na koniec, link do witryny poświęconej w całości zagadnieniu miażdżycy: