Dawno, dawno temu, gdy nie było jeszcze internetu, grupa naukowców postanowiła sprawdzić, jaki wpływ na nasz układ krążenia ma brak ruchu. Porównano stan zdrowia osób zatrudnionych w komunikacji w Londynie: kierowców autobusów, tramwajów, trolejbusów, a także kontrolerów biletów czy strażników. Wszyscy pochodzili z tego samego regionu, wdychali takie samo powietrze z identyczną ilością smogu, jedli to samo jedzenie, mieli podobne wykształcenie. Różniła ich jedynie ilość ruchu, którą mieli. Kierowcy cały dzień siedzieli, zaś konduktorzy głównie chodzili. Okazało się, że ryzyko śmierci z powodu chorób serca było o około połowę wyższe wśród siedzących:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2027542/
Obecnie bardzo mocna jest hipoteza siedzenia, wedle której zabijają nas długie etapy bezruchu. Wygląda na to, że jeśli przez cały dzień siedzimy, wtedy nawet bardzo intensywne ćwiczenia wieczorem niewiele zmieniają. Ile w tym prawdy? Nie wiadomo, ale przesłanki są bardzo mocne.

Oczywiście nie można od nikogo oczekiwać, że zmieni pracę tylko po to, by obniżyć ciśnienie krwi. Jak się jednak okazuje, nawet drobne zmiany mogą dać bardzo dobre rezultaty. Grupie osób ze świeżo zdiagnozowanym nadciśnieniem polecono, by codziennie dodatkowo spacerowały przez 30 minut. Ich uczciwość była kontrolowana przez pedometry, urządzenia mierzące ilość wykonanych kroków. Po pół roku porównano ciśnienie krwi z grupą kontrolną, która miała identyczną sytuację wyjściową, ale nie otrzymała zalecenia spacerów. Jak się okazało, taka niewielka zmiana wystarczyła, by zarówno ciśnienie skurczowe, jak i rozkurczowe spadły o około 7% w porównaniu do grupy kontrolnej:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17985505
Okazuje się też, że wcale nie trzeba być prawdziwym sportowcem, by czerpać korzyści zdrowotne. Porównując efekty biegania oraz chodzenia, naukowcy doszli do wniosku, że nie ma większej różnicy pomiędzy tymi dwiema aktywnościami, o ile spalają podobną ilość kalorii. Oznacza to, że biegając przez godzinę odniesiemy większą korzyść, niż przez godzinę spacerując, ale tylko dlatego, że spalimy wtedy więcej kalorii. Jeśli jednak porównamy godzinny spacer do znacznie bardziej męczącego 30 minutowego biegu, spacer okaże się zdrowszy:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4067492/
Wnioski, jakie z tego wszystkiego można wyciągnąć, są dość oczywiste: wystarczy mała zmiana, by mieć bardzo duże korzyści. Przejście dwóch przystanków do pracy na piechotę, zamiast jechać autobusem, spacery po schodach zamiast wjeżdżania windami, czy nawet spacer w pracy do kolegi, zamiast wysyłania mu maila. Z tych wszystkich drobnych, kilkuminutowych aktywności uzbiera się pół godziny. Wcale nie trzeba kupować butów do biegania czy szukać czasu na codzienny spacer, wystarczą drobne zmiany w codziennych aktywnościach.